28.04.2021 13:20

Z kart historii - Ksiądz Antoni Józef Marylski-Łuszczewski

497
Myśliciel chrześcijański, którego fascynowało pojęcie tajemnicy, a zarazem „budowniczy” Lasek. Jak sam żartobliwie mówił o sobie: Ksiądz katolicki, rewolucjonista.

Dzieciństwo

Rodzina Marylskich herbu Ostoja gospodarowała na Mazowszu m.in. dobrami Książenice, Żółwin, Reguły oraz Pęcice i Chlebów. Centralny punkt majątku pęcickiego stanowił położony w pięknym parku, klasycystyczny pałac („Dwór Polski”) z początków XIX stulecia. W nim to przyszedł na świat 21 października 1894 r. Antoni Józef Marylski-Łuszczewski, trzecie dziecko Antoniego Eustachego Marylskiego-Łuszczewskiego (1865-1932) i Wandy Krupek-Kozakowskiej (1871-1929). Antoni Marylski ojciec był publicystą, pisarzem. Nie stronił także od polityki, wiążąc się z obozem narodowym, z ramienia którego posłował do sejmu odrodzonej po 1918 r. Polski.

Z małżeństwa z Wandą Krupek-Kozakowską miał czterech synów: Wojciecha Mariana (1891-1976), Jana Pawła (1893-1954), Antoniego Józefa (1894-1973) i Edwarda (1897-1944). Dzieciństwo paniczów Marylskich-Łuszczewskich upływało między Pęcicami, gdzie chłopcy urządzali polowania na kaczki albo galopady po okolicznych polach, wizytami u dziadków w Warszawie a wyjazdami z matką do Francji do rodziny. Znajdowano również czas na religię, ale bez nazbyt głębokich przeżyć – rodzinie wystarczyło uczestnictwo we mszach świętych, udzielano wsparcia kościołowi pęcickiemu (w formie finansowej lub fundując jakieś utensylia).

Ojciec, pomimo sprawiania przez potomstwo kłopotów szkolnych, starał się w synach rozbudzić zamiłowania geograficzne i historyczne, czemu służył bogaty księgozbiór dworu pęcickiego. Małego Antoniego Józefa zainteresował np. numizmatyką, co jakiś czas zasilając chłopięcą kolekcję monet. Pomimo tego jego edukacja przebiegała z kłopotami. Antoni Józef w oczach kolegów z gimnazjum generała Chrzanowskiego w Warszawie to osoba inteligentna, lecz zdająca na dwójkach lub trójkach, robiąca nauczycielom kawały, jak też wagarująca. Gwoli ścisłości należy dodać, że oprócz psocenia potrafił podejmować działania szlachetne. Takimi będzie np. obrona kolegi Żyda przed szykanami ze strony innych uczniów czy wykradanie jedzenia z domu dla podopiecznych doktora Janusza Korczaka. Ostatecznie egzamin maturalny Antolek, jak zwała go matka, złożył w Łomży w 1912 r. Jesienią 1914 r. był uczestnikiem wydarzenia, które wpłynie na jego dalsze wybory życiowe. Mianowicie Pęcice znalazły się w centrum walk frontowych między oddziałami niemieckimi a rosyjskimi. Dom rodzinny legł w gruzach w zasadniczej części, on wraz z ojcem przeżyli. Uznał cudowne ocalenie za znak od Boga, wezwanie do służby na jego rzecz.

 

Rosja

 Latem 1915 r. wyjechał do Rosji – krótki pobyt w Petersburgu, po czym udał się na Ukrainę, do swojego brata ciotecznego Tadeusza Żółkiewskiego, oficera pułku kijowskich huzarów (wstąpił do tej formacji). Następnie trafił do Mikołajewskiej Szkoły Kawaleryjskiej w Petersburgu. Tam zastała go tzw. rewolucja lutowa 1917 r. Rozrewoltowane tłumy w mieście cieszyły się z abdykacji cara Mikołaja II, jednocześnie opanowując budynki rządowe. Obawiając się niepotrzebnej śmierci wielu osób, Antek doprowadził do pokojowego oddania szkoły w ręce napierającego tłumu: Tłum zalał gmach, otoczył nas [kadetów – D.W.], bratając się z nami i razem wyszliśmy na miasto. Pewne jest, że znalazł się wtedy pod silnym wpływem pacyfizmu. Szukał odpowiedzi na pytanie: Czy można, będąc chrześcijaninem, zabijać?

Postanowił udać się do Mińska Litewskiego, by zaciągnąć się do Korpusu Polskiego tworzonego tam przez generała Józefa Dowbor-Muśnickiego. Spotkał tam Józefa Czapskiego (późniejszego malarza, pisarza, myśliciela). Długie dyskusje doprowadziły ich do konstatacji, że obecność w wojsku jest błędem. Zdecydowali się głosić światu Ewangelię, braterstwo ludów, zasady prawdziwego chrześcijaństwa odrzucającego przemoc. Postanowili swoją działalność rozpocząć w Piotrogrodzie (Petersburgu), gdzie po rewolucji październikowej wyłaniał się nowy świat. Powstała swoista wspólnota chrześcijańska (falanster), głosząca Słowo Boże i wzywająca do wzajemnego pokoju między narodami. Kładziono jednak nacisk na indywidualizm – należy „dopełnić” ofiarę Chrystusa własnym cierpieniem. Falanster piotrogrodzki rzeczywiście dobitnie odzwierciedlał owo założenie. Panująca w nim atmosfera ascetyczna, kłopoty aprowizacyjne, choroby powodowały, że „przedsięwzięcie” zaczęto nazywać chrześcijańskim szaleństwem. Całość zakończyła się niepowodzeniem.

 

Laski

W odrodzonej Polsce zapisał się na Wydział Filozoficzny Uniwersytetu Warszawskiego. W trakcie nauki, w roku 1922, wziął udział w rekolekcjach dla studentów prowadzonych przez księdza Władysława Korniłowicza. Pod jego wpływem dokona się nawrócenie Antoniego: Ujrzałem cały Kościół ze wszystkimi jego tajemnicami, odkryty jakby w blasku światła () Uznał prawdę mojego nawrócenia, prawdę oddania mojego życia Bogu.

 Przez księdza Korniłowicza Antoni Józef Marylski-Łuszczewski poznaje Matkę Elżbietę Różę Czacką, założycielkę Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi, przełożoną Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. Czacka zdecydowała, że stworzona przez nią instytucja zajmie się całokształtem spraw niewidomych, będzie miała charakter katolicki i mocne podstawy tyflologiczne (tyflologia – nauka o niewidomych). W 1921 r. Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi otrzymało od właściciela majątku Laski trzy morgi ziemi na budowę domów dla niewidomych. Kiedy Matka Czacka poznała Antoniego w roku 1922, uznała go za wymodlonego przez siebie do pomocy przy budowie Zakładu dla Ociemniałych w Laskach.

 Podjęte przez niego działania (bardzo często brał się sam do pracy) doprowadziły do tego, że we wrześniu 1922 r. stanął w Laskach domek, do którego przeniesiono z Warszawy pierwsze niewidome dzieci, nauczycielkę i siedem sióstr. W następnych latach powstały obora i chlewnia. Nie byłoby to możliwe bez wielkiego zaangażowania naszego bohatera. Jak pisała Matka Czacka: Postawił Cię Bóg na czele Dzieła [„Triuno”, czyli jedna, wielka Boża rodzina, którą mieli tworzyć niewidomi, świeccy współpracownicy i siostry zakonne – D.W.], jesteś jego kamieniem węgielnym i chociaż upadasz czasem pod ciężarem obowiązków, Bóg Ci na pewno da potrzebne siły i łaski do dokonania tego, czego od Ciebie żąda.

Ponieważ stopień wykształcenia wśród osób ociemniałych był znikomy, Antoni Józef tworzy zaczątki tzw. spółdzielczości. Organizowano podopiecznym warsztaty koszykarskie, szczotkarskie, czy dziewiarskie. Działalność Zakładu czy Towarzystwa wymagała nakładów finansowych. Stąd Marylski-Łuszczewski angażuje się w kwestowanie – po okolicznych majątkach, wsiach, dworach ziemiańskich, jak i u ministrów. Uzyskiwano w ten sposób żywność, cegłę i drewno na budowę oraz pieniądze na załatwienie najpotrzebniejszych rzeczy. Innym aspektem jego działań było prowadzenie nauk rekolekcyjnych dla sióstr, mieszkańców Zakładu, przybyłych gości. Swoje rozważania ogniskował wokół cierpienia, miłosierdzia, tajemnicy. Widać było u niego znajomość dzieł św. Tomasza, a także dwudziestowiecznych myślicieli francuskich: Maritaina, Marcela. Antoni Marylski był człowiekiem, który miał wielki dar modlitwy, a jednocześnie potrzebę dzielenia się tym, co sam przeżywał, z najbliższymi osobami – tak go wspominała Zofia Morawska, jego bliska współpracownica.

 

Wojna

We wrześniu 1939 r. Laski uległy poważnemu zniszczeniu. Budynki Zakładu zostały zrujnowane i ograbione. Marylski-Łuszczewski podjął współpracę z Armią Krajową, ponadto został członkiem konspiracyjnej organizacji „Polski Związek Zachodni” (albo tzw. „Zachód”). Kierował komórką duszpasterską „Kaplica”. Do zadań „Ostoi” (taki nosił pseudonim) należało niesienie pomocy robotnikom polskim wysłanym na roboty przymusowe do Rzeszy. Antoni organizuje również wsparcie dla ludności warszawskiej, znajdującej się po powstaniu na terenie obozu przejściowego w Pruszkowie (Dulag 121).

 

Kapłaństwo

Wraz z zakończeniem wojny kierował odbudową Zakładu w Laskach. Doglądał osobiście prac budowlanych, troszczył się o materiały, zasięgał opinii robotników. Ponownie pełnił funkcję prezesa Zarządu Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi (poprzednio w latach 1936-1939). Publiczne wystąpienia sprawiały mu trudność (dokuczliwe migreny nie pozwalały się skupić, doskwierało serce po przebytym zawale). W rozmowach prywatnych żywo interesował się swoim rozmówcą, niezależnie od tego, kto nim był. Dzięki wyjazdom do Francji, zasobności swojej domowej biblioteki, rozszerzał horyzonty myślowe. Dla zainteresowanych prowadził prywatne wykłady z podstaw filozofii św. Tomasza: Wczoraj zrozumiałem, po Komunii św., że na to, by obcować z Bogiem, trzeba być czystym jak klisza, która czeka na światło. W tym wszystkim rodziła się myśl o kapłaństwie.

 Udało się ją skonkretyzować dzięki kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu, który spędził okres Powstania Warszawskiego w Laskach, pełniąc funkcję kapelana kampinoskiego zgrupowania AK. Ze względu na ogromne oczytanie i wysokie kompetencje intelektualne, Marylski-Łuszczewski przypadł mu do gustu. Mało kto wiedział, że Antoś (tak zwracał się do niego Wyszyński) w latach 1953-1958 studiował w Warszawskim Seminarium Duchownym. Kardynał opisywał to następująco: Raduję się tym, że zdajesz egzamina, mimo trudności wiążących się z wiekiem. Współczuję Twojej obolałej głowie. Myślę, że jest to cząstka zapłaty, której Chrystus oczekuje od Ciebie za przyszłą Łaskę Kapłaństwa () Święcenia kapłańskie otrzymał 28 lutego 1971 r., zmarł zaś 21 kwietnia 1973 r.

 

Daniel Wolborski

Bibliografia (tekst + zdjęcia): Alicja Gościmska, Ryszard Kamiński Laski w czasie okupacji 1939-1945, Warszawa 1987; Jacek Moskwa Antoni Marylski i Laski, Kraków 1987; Jadwiga Stabińska Matka Elżbieta Czacka, Warszawa 1981; materiały Daniela Wolborskiego; osobyniepelnosprawneimy.blogspot.com; polona.pl; Stanisław Konarski Antoni Józef Marylski, Polski Słownik Biograficzny, t. XX, z.1, Wrocław 1975

 

Autor: Daniel Wolborski
Opublikowany przez: Stanowisko ds. promocji
Podobne tematy: Z kart historii

Zobacz także