27.05.2012 00:00

Poetycko-muzyczny Dzień Matki i Ojca w Michałowicach

210
26 maja 2012 r., w Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II, Koło nr 4 Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Michałowicach zorganizowało uroczystość z okazji Dnia Matki i Ojca.
Wprawdzie Dzień Ojca będzie dopiero za miesiąc (23 czerwca), ale michałowiccy seniorzy Dzień Matki i Dzień Ojca połączyli w jedno święto, które obchodzą od kilku lat.

Zebranych przywitała przewodnicząca koła nr 4 Danuta Kosieradzka; m.in. wierszem własnego autorstwa: „Za to wszystko coś zrobiła, (…) / i że byłaś mą ostoją, (…) / ślę życzenia, a nie kwiatki / oraz miłość na Dzień Matki”.

Swój wiersz recytowała Lucyna Wasilewska: „Mamo jesteś filarem ogniska domowego.(…) /
Dajesz słowa pocieszenia, ukojenia. (…) / Dziękuję za dobroć, rodzinną matczyną miłość. (…) /
Jesteś wielkością, miłością, radością”.

Każdy z uczestników uroczystości otrzymał najpiękniejszy kwiat - lewkonię. Mamusiom (tzn. seniorkom-babciom) kwiaty wręczała Zofia Kosieradzka, a tatusiom (seniorom-dziadkom) Maryla Siecińska.

Chór, pod dyrekcją Piotra Gwiazdeckiego, wystąpił w nowych kreacjach: biel koszul uwypukla czerwień kwiatu.

W tych majowych, ukwieconych nastrojach chór rozpoczął występ od wykonania pieśni „Polskie kwiaty ” (w aranżacji Piotra Gwiazdeckiego), w której druga zwrotka szczególnie korespondowała z uroczystością: „I do matczynych rąk / przenieś z zielonych łąk / rozkwitłe pąki”.

„Bo najpiękniejsze są polskie kwiaty” – śpiewał michałowicki chór.

W wykonaniu chóru „Michałowiczanka” ciekawie zabrzmiała wokalizacja piosenki Wojciecha Młynarskiego „Nie ma jak u mamy” (panie i panowie na przemian śpiewali: „la, la, la, la…”). Wiadomo przecież: „Nie ma jak u mamy, cichy kąt, ciepły piec”. (Na potrzeby michałowickiego chóru utwór Młynarskiego opracował Piotr Gwiazdecki).

Najpierw recytacją a następnie śpiewem chór „Michałowiczanka” wyjaśnił, co znaczy słowo M-A-T-K-A. „Jest takie słowo jedno, przy którym inne słowa bledną”. M oznacza miłość, A – anioła, T – troskę codzienną, K – krzyż w pocie czoła, A – apostołowanie.

Na akordeonie chórowi akompaniował Tadeusz Jasiński.

Po występach chóru kilka piosenek a cappella zaśpiewała Marianna Gruba, a jej mąż Andrzej popisał się operowym wykonaniem włoskiej pieśni „Mamo, jestem szczęśliwy”.
Autor: Stanisław Szałapak
Opublikowany przez: Stanisław Szałapak