Archiwalny
03.09.2013 15:00

WAKACJE, oczywiście AKTYWNE
wakacje i po wakacjach

128
Czas na wspomnienia i podsumowania. Pod opieką instruktorów dzieci spędzały wolny czas przyjemnie i pożytecznie – uprawiając sport na świeżym powietrzu, trenując pod okiem profesjonalistów oraz – co jest ważne w dłuższej perspektywie czasu – wyrabiając nawyki zdrowego trybu życia. Nierzadko, niejako przy okazji, sporo o zdrowym trybie życia dowiadywali się też rodzice i dziadkowie.

Przypominamy: w sierpniu, na terenie stref rekreacji odbywały się zajęcia, które były prowadzone przez instruktorów; w poniedziałki w Michałowicach, we wtorki w Komorowie przy stacji kolejki WKD, w środy w Regułach, w czwartki w Komorowie nad zalewem i w piątki ponownie w Michałowicach. Zajęcia trwały od godziny 10:00 do 15:00.

Poniżej przedstawiamy kilka reporterskich obrazków z otwartych stref rekreacji.

STREFA NAD ZALEWEM W KOMOROWIE

Obserwujemy slalom z piłką – najpierw przygotowania. Pani Nela zapisuje czasy, następnie odbywają się zawody. Zwycięzcom instruktorka wręcza uroczyście słodkie nagrody – jak mówi energetyczne (batony). Po takich przygotowaniach rozpoczyna się mecz piłki nożnej – w składzie mieszanym.

Pani Nela uczy chodzić na szczudłach. Dzieciaki bawią się w najlepsze. Instruktorka, trzymając szczudła, na których stoi dziecko, rozmawia z jedną z mam: – Chodzenie na szczudłach to dobry sposób na ADHD ¬ tłumaczy. – Pracują wszystkie mięśnie i dzieciak w ciągu dwóch minut jest zmęczony. (…) Na tych szczudłach stajemy 40 cm nad ziemią. Ja używam wyższych, nawet do 2,5 metra.

STREFA W MICHAŁOWICACH

Młodzież rzuca żółtymi dyskami.– Jest to fresbee (frisbee) – tłumaczy instruktor Kacper. – Zasady uprawiania tej dyscypliny są skomplikowane. Nie należy rzucać z całej siły – chodzi o to, by fresbee leciało „gładko”; im szybciej się kręci, tym ma lepszą sterowność. Trwają starania, aby fresbee stało się dyscypliną olimpijską.

Dzieciaki zadają nieskończoną liczbę pytań instruktorowi Panu Nindża, jak go nazwały – bo zna sztuki walki. Chcą, by przyniósł na zajęcia nunczako i miecz. Dowiedziały się, że jest kaskaderem i występuję w filmach. Musi opowiadać, jakiego aktora dublował.

Obok ustawia się kolejka do strzelania z łuku. Strzela nastolatka – nie trafiła nawet w tarczę. Do stanowiska podchodzi 3,5-letni Wojtuś, razem z babcią. Wspólnie zakładają strzałę na cięciwę, mierzą… i strzała trafia w „10”.


STREFA W KOMOROWIE PRZY STACJI KOLEJKI WKD

Trwa rodeo – w wykonaniu najmłodszych dzieciaków: na hipopotamach albo hi hi-potamach, jak powiedziało do babci któreś z dzieci. Nie zawsze jest przecież okazja, by pogalopować (raczej w wyobraźni, bo zwierzaki niemal stoją w miejscu) na takich zwierzętach.

– Największa przyjemność dziadka to opieka nad wnukiem – opowiada pan Władysław. – Zamiast spędzać czas na ławeczce pod lipą, lepiej z wnukiem, ale i pożyteczniej. Mało kto z dzieci może pojechać na całe wakacje, na dwa miesiące, ale od czego są dziadkowie i takie zajęcia jak te.

STREFA W REGUŁACH

Przy roboczym stanowisku instruktorów bawią się najmłodsze dzieciaki. Korzystają z wszelkiego sprzętu instruktorów: różnokolorowych plastikowych „chopków” przypominających talerze, „maczug” do żonglerki itp. Grupie maluchów przewodzi chyba najstarsza wśród dzieciaków niespełna trzyletnia dziewczynka. – Ja sprzedawam – mówi. Instruktorka Nela podpowiada dzieciakom: – Nazbierajcie liści i kamieni. to będą pieniądze. – Nie, my na niby – odpowiada dziecko. Po chwili zwraca się do młodszej koleżanki: – Teraz ona sprzeduje ze mną.

Trwa mecz siatkówki. Różowe Koniki grają z Czerwonymi Małpami. Tylko że jest to dziwna siatkówka – uproszczona. Grają małe dzieci i większość graczy jeszcze nie potrafi odbijać piłki. Łapią piłkę. Piłki jednak nie wolno od razu przerzucić na drugą stronę. Trzeba podać koledze z drużyny – to jest raz i następnemu koledze – to jest dwa i dopiero ten zawodnik musi przerzucić piłkę przez siatkę – to jest trzy. Dyscyplina ta – siatkówka rzucana została wynaleziona podczas zajęć w otwartych strefach rekreacji.

Dzieciaki namawiają instruktorów, by ci założyli profesjonalne szczudła „sprężynowe”. Dwie instruktorki oraz instruktor organizują pokaz na zakończenie zajęć, przed godziną 15:00. Po założeniu szczudeł stają się ogromni. Grają w piłkę nożną, biegają po obiekcie – bardzo szybko. Podskakują wyżej, coraz wyżej. Instruktor wykonuje salto. Rozlegają się brawa. Instruktor wykonuje kolejne salto.

1001 DYSCYPLIN SPORTOWYCH I ZABAW

Oprócz piłki nożnej dzieciaki najchętniej grały w berki: berka flaminga – złapany musi stać na jednej nodze, berka samolot – „klepnięty” przyjmuje pozę samolotu, berka chorego – biega się trzymając w uderzone miejsce…; największą popularnością cieszył się berek-kibelek – dzieci mają takie poczucie humoru. Pytam nastoletnich specjalistów, ile jest tych berków? – Spoko pięćdziesiąt – otrzymuję odpowiedź – ale można dalej wymyślać.

Staram się wymieniać uprawiane w otwartych strefach dyscypliny: koszykówka, badminton, dwa ognie i zbijak; „piłka parzy” z karami, bieg na 100 metrów, różnego rodzaju tory przeszkód, slalomy, wyścigi: raków, żabek…

Odbyły się dwa turnieje piłki nożnej oraz wyłoniono najlepszych łuczników. Wyniki znajdują się pod fotografiami.


















Piłka nożna

I turniej piłki nożnej odbył się 7 sierpnia. Wygrała drużyna mieszana w składzie: Bartłomiej Bagrowski, Kacper Dzikowski, Paweł Piotrowski, Paulina Budzik i Kamila Białowąs.

II turniej piłki nożnej odbył się 28 sierpnia. Zwyciężyła drużyna w składzie: Mateusz Nierobis, Karol Borowski, Jan Kwiatkowski, Jakub Mantej, Michał Chodkowski oraz Krystian Okuń.

Strzelanie z łuku

Najlepszymi łuczniczkami i łucznikami okazali się:

Chłopcy do 7 lat
1) Tomasz Ostrowski
2) Piotr Ambroziak
3) Adam Włodarczyk

Dziewczyny do 10 lat
1) Oliwia Budzik
2) Anna Ostrowska
3) Barbara Kisiel

Chłopcy do 11 lat
1) Michał Krasowski
2) Bartłomiej Mantej
3) Szymon Rzakniewski

Dziewczyny 11 +
1) Wiktoria Pyć
2) Jolanta Ambroziak
3) Katarzyna Ambroziak

Chłopcy 11 +
1) Krzysztof Ostrowski
2) Wojciech Kaczorowski
2) Jakub Mantej