23.06.2025 10:10

100. urodziny Pani Tekli Hass

23
14 czerwca br. swój piękny jubileusz obchodziła mieszkanka Michałowic, Pani Tekla Hass. Najlepsze życzenia w imieniu społeczności gminy Michałowice, jubilatce złożyła wójt gminy, Małgorzata Pachecka.

Taki dzień zdarza się tylko raz w życiu, bo 100. urodziny obchodzi się tylko raz! Choć w przypadku Pani Tekli Hass z Michałowic gości było tak wielu, że przyjęcie urodzinowe podzielono na trzy części. My mieliśmy przyjemność spotkać się z Panią Teklą w piątek i skosztować pysznego tortu urodzinowego, który własnoręcznie przygotowała Pani Mariola – małżonka wnuczka Jubilatki.

Pani Tekla to piękna kobieta. I wierzcie – to stwierdzenie nie jest wcale przesadzone! Piękna, a przy tym elegancka, dowcipna i niezwykle ciekawa.

Od 1951 roku mieszka w Michałowicach, dokąd przyjechała z Elbląga jako 26-latka. Pochodzi z Wileńszczyzny, skąd została repatriowana w 1947 roku po aneksji Litwy przez ZSRR. To w Elblągu poznała swojego przyszłego męża – Wiktora Hassa. Pan Wiktor prowadził wówczas niewielką fabryczkę cukierków, i właśnie tam rozpoczęła się ich wspólna historia.

Nie były to jednak łatwe czasy dla przedsiębiorców – brakowało wszystkiego, także cukru, niezbędnego do produkcji słodyczy. Młode małżeństwo postanowiło przenieść się w rodzinne strony Pana Wiktora i tak od 1951 roku Pani Tekla mieszka w Michałowicach.

Kilka słów o Panu Wiktorze Hassie. Był żołnierzem kampanii wrześniowej. W wyniku rozkazu, by "nie walczyć z ruskimi", trafił wraz z towarzyszami spod Brześcia do sowieckiego obozu jenieckiego. Obóz był przepełniony i nieprzygotowany na przyjęcie tak wielu jeńców – warunki były fatalne i bardzo nadwyrężyły zdrowie Pana Wiktora.

Wkrótce doszło do wymiany jeńców między ZSRR a Niemcami – Pan Wiktor trafił na roboty do niemieckich kamieniołomów. Praca była nieludzko ciężka, zwłaszcza zimą, gdy więźniowie pracowali w lichych ubraniach, mając za okrycie jedynie koc. Wielu z nich chorowało, wielu nie przeżyło.Pan Wiktor, po zapaleniu płuc i wycieńczeniu, został uznany za niezdolnego do pracy i przeniesiony do pracy u bauera w Rzeszy.

Choć praca była odrobinę lżejsza, w gospodarstwie panowała wroga atmosfera – szczególnie ze strony syna bauera. Na szczęście żona gospodarza – jak dziś mówią bliscy "dobra Niemka" – umożliwiła Panu Wiktorowi dwutygodniowy urlop, z którego już nigdy nie wrócił do pracy. W oczach rodziny Hassów to ona uratowała mu życie – i dzięki niej ta historia mogła się dalej toczyć.

Państwu Hassom urodziło się czworo dzieci – Jarosław, Romuald, Joanna i Marek. Pai Tekla doczekała się również 3 wnuków, 3 prawnuków i 1 pra-pra wnuczki. Wnuk Jubilatki wspomina dziś: „Dziadek podrzucał mnie wysoko do góry. Podobało mi się to, choć bardzo się bałem.”

Pod Warszawę przyjechali także rodzice Pani Tekli., którzy obecnie spoczywają na cmentarzu w Raszynie.

Pani Tekla mieszka w Michałowicach już 74 lata. Być może niektórzy mieszkańcy pamiętają czasy, gdy przez dwa lata pracowała w sklepie Społem przy przystanku WKD. Jak wspomina – do pracy miała niedaleko, wystarczyło przejść na drugą stronę torów.

Tyle historii udało się spisać podczas wczorajszej rozmowy z Panią Teklą. Na dalszy ciąg opowieści jesteśmy już umówione – za rok, na 101. urodziny! 

Wójt gminy Michałowice, Małgorzata Pachecka

Opublikowany przez: Angelika Niedzieska

Zobacz także