10.11.2020 14:25

102. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości

70
W tym roku inaczej niż zwykle.

W tym roku, ze względu na ograniczenia związane z pandemią, nie możemy obchodzić Święta Niepodległości razem, na gminnych wydarzeniach.  Postarajmy się jednak uczcić ten wielki dzień w swoich domach, choć chwilę się zadumać, wspomnieć heroiczną walkę, którą przodkowie stoczyli o naszą wolność, wywiesić flagi. Można przyłączyć się też do obchodów online, organizowanych przez Biuro Programu „Niepodległa”, które zaprasza 11 listopada do włączenia się w akcję Niepodległa do Hymnu i zaśpiewania w samo południe Mazurka Dąbrowskiego, a także do obejrzenia wirtualnego Festiwalu Niepodległa na Krakowskim Przedmieściu.

Tak o odzyskiwaniu niepodległości pisała Maria Dąbrowska, która miała wtedy 29 lat. 

11 LISTOPADA 1918. PONIEDZIAŁEK.

W nocy była strzelanina. Rano od wczesnej godziny rozbrajanie oficerów niemieckich na wszystkich rogach ulic. Ale rozbraja nie tylko milicja, lecz i tłum, masa broni dostaje się na pewno esdekom, a nawet po prostu opryszkom. Przez cały dzień odbieranie od Niemców majątku wojskowego i przejmowanie władz cywilnych. Przez cały dzień na ulicach tłumy. Ruch tramwajowy normalny. Wszędzie samochody z naszymi żołnierzami. Piłsudski rozczarował mnie. Witany przez tłum, powiedział z balkonu, że jest chory na gardło. Cóż to w takiej chwili, w takiej chwili może kogo obchodzić. (...)

Wielu żołnierzy niemieckich chodzi z czerwonymi znakami, inni, Polacy pewnie, z biało-amarantowymi kokardami u czapek. W tym wszystkim wstaje Polska. I nikt nie widzi, jak jest piękna. Nikt nie spostrzega w tym zgiełku.

Źródło: Maria Dąbrowska - "Życie moje cudowne. Dzienniki w jednym tomie", Czytelnik, Warszawa 2002

Zobacz także